Warto zainwestować w zioła wieloletnie i zasiać lub zasadzić je z sadzonek w swoim ogrodzie lub nawet w donicy i postawić na balkonie lub na parapecie. Moje zioła rosną na naprawdę małym kawałku ziemi przy ogrodzeniu na końcu ogrodu.
Moje wieloletnie zioła to: tymianek, szałwia, oregano, estragon, melisa lekarska, mięta pieprzowa, lubczyk, czosnek, pietruszka, rukola. Mam też dzikie zioła czyli mniszka lekarskiego i podagrycznik. Dziś opowiem o nich kulinarnie, a innym razem odniosę się do ich właściwości zdrowotnych. W kolejnym poście pokaże Wam także smaczną sałatkę z tego mojego "zielska".
Zdjęcia są z tego roku, mniej więcej sprzed tygodnia.
Lubczyk ogrodowy (Levisticum officinale) - młode liście zbiera się wiosną, można je mrozić lub suszyć, aromatyczne liście stanowią dodatek do zup, bulionów, pieczeni.
Już myślałam, że w tym roku nie odbije, bo od kilku dobrych lat był to naprawdę wielki krzew, a w tamtym roku wymarzł.
Tymianek właściwy (Thymus vulgaris) - świeże gałązki można dodawać do olejów i octu, liście natomiast wzbogacają smak mięs, wędlin i zup. Tymianek można suszyć w pęczkach, a potem obłuskać same listki.
Tymianku miałam dwie krzewinki, jedna w połowie wymarzła, gdy raptem tylko tydzień był silniejszy mróz. tej jesieni chyba go zabezpieczę przed mrozem. Rozmaryn też mi całkowicie wymarz. powinnam go przesadzić do doniczki i przenieść do domu na zimę. Cóż - mądry Polak po szkodzie.
Estragon (Artemisia dracunculus) - ma ostry zapach i wyrafinowany smak, liście można zbierać przez cały sezon, pozostawiając 2/3 łodygi, świeże liście można dodawać do mięs, dań rybnych, sałatek, jaj, do kwaszenia ogórków i do marynat, liście można także mrozić lub suszyć.
Estragon pięknie rośnie. W poprzednim roku, a był sadzony z małej sadzonki, wyrósł ponad metrowy krzak.
Mięta pieprzowa (Mentha piperita) - liście należy zebrać przed kwitnieniem, świeże liście stanowią doskonały dodatek do sałatek, dań warzywnych i mięsnych, herbatka z mięty ma działanie orzeźwiające i działa korzystnie przy zaburzeniach trawienia i schorzeniach wątroby.
Mięta rozpanoszyła się już na całą grządkę i na razie niech tak rośnie.
Melisa lekarska (Melissa officinalis) - liście zbieramy przed kwitnieniem, dodaje się je do zimnych napojów, słodkich potraw lub herbat ziołowych, świeże liście mają działanie odświeżające. Suszone bardzo dobrze sprawdzają się w uspokajających herbatkach.
Melisa mnie zaskoczyła - tak pięknie odrosła tej wiosny, liczę na obfite ziołowe zbiory.
Czosnek (Allium) - w kuchni wykorzystywany jest na dziesiątki sposobów, na surowo, duszony, pieczony, podsmażany. Słynny sos czosnkowy, zupa czosnkowa, bruschetta, czyli słynna włoska grzanka, bez czosnku nie smakowałaby tak samo dobrze, jak i wiele innych dań.
W zasadzie ten gęsto rosnący czosnek powinnam rozsadzić, bo nic z niego nie będzie.
Szałwia lekarska (Salvia officinalis) - najlepsze są liście świeże, można je także suszyć, po ususzeniu są jednak mniej aromatyczne, świeże liście dodaje się do mięs, drobiu, ryb i sosów.
Szałwię trochę kiepsko przycięłam poprzedniej jesieni, ale odbija i mam nadzieję, że się ta krzewinka wzmocni i będzie z niej obfity plon.
Lebiodka pospolita, Oregano (Origanum vulgare) - liście do bezpośredniego spożycia zbiera się w czasie wzrostu, liście zebrane przed kwitnieniem nadają się do suszenia i mrożenia, wzbogacają smak pizzy, zapiekanek, sałatek i sosów.
Moje oregano, z braku już miejsca na grządce, rośnie blisko malin, a maliny mam obsypane korą, bo nie chce mi się ich ciągle pielić. Myślę, jednak nad przesadzeniem tego krzaczka w inne dogodniejsze dla niego miejsce.
Rukola (Eruca vesicaria) - świeże liście mają pikantny smak i stanowią doskonały dodatek do past, sałatek, kanapek, pizzy, można z niej zrobić też pesto.
Inwestycja w to zioło przyniesie wiele oszczędności, nie trzeba będzie płacić po około 4,99 lub 5,99 za paczkę rukoli, bo będziecie je mieli pod ręką i w takiej ilości, w jakiej do danego dania będzie potrzebne - kilka listków na pizzę lub porządna garść do sałatki. No i nic się nie zmarnuje.
Pietruszka zwyczajna (Petroselinum crispum) - natka pietruszki podnosi walory smakowe wielu potraw: warzywnych, mięsnych, rybnych, z ryżu czy kaszy, zup i drugich dań, omletów i jajecznicy, surówek i sałatek, past kanapkowych i koktajli oraz soków warzywnych. Można je także mrozić i suszyć.
Ta pietruszka jest odmianą naciową i ozdobną. Świetnie znosi mrozy i świeżą pietruszkę miałam do grudnia w zasadzie i bardzo szybko odbiła wczesną wiosną.
Podagrycznik pospolity (Aegopodium podagraria) - ma ciekawe walory smakowe i można wykorzystać zarówno liście i łodygi do przyrządzania rozmaitych potraw. Młode liście kisi się jak kapustę, przygotowuje się z nich zupę, można go zjadać na surowo w sałatkach. Suszony podagrycznik może być smaczną przyprawą i zdrową herbatką.
Kiedyś, gdy nie wiedziałam, że to takie dobre zioło, łamałam ręce, bo wytępić tego z ogródka nijak nie mogłam. Teraz pozwalam temu zielsku rosnąć do woli.
Mniszek lekarski (Taraxacum officinale) - można robić z niego syrop, wino, nalewki, zupy, dietetycznej sałatki, a nawet koktajle i pesto. Jadalne są zarówno płatki kwiatów mniszka, jak i młode listki.
Jeszcze kilka lat temu nikt by mnie nie namówił na sałatkę z tego pospolitego zielska, a od kilku lat cieszę się, że mam mniszka tak dużo w ogrodzie. Z jego kwiatów robię pyszny
syrop z kwiatów mniszka lekarskiego, a liście dodaję do sałatki. Jeszcze nigdy samodzielnie nie zbierałam korzeni i ich nie suszyłam, a tam też jest mnóstwo dobroczynnych dla zdrowia składników.