piątek, 31 maja 2013

May in photography...


(początek maja - polna droga - Mazury)

(kaczeńce - Mazury)

(morze mniszka lekarskiego - Warszawa)

(forsycja - Warszawa, Park Szczęśliwicki)


(Czytanie nieznanego Tuwima - Warszawa, Noc Muzeów)


(w obserwatorium meteorologiczno-astronomicznym - Warszawa, Noc Muzeów)

(spacer Krówlewskim Traktem, przed Pałacem Prezydenckim - Warszawa, Noc Muzeów)


(Koncert Chopinowski w Łazienkach Królewskich - Warszawa)


(Dziewczynka w kapeluszu na spacerze w Łazienkach Królewskich - Warszawa)


(Zawody Konne ŁAZIENKI KRÓLEWSKIE CUP 2013 - Warszawa)


(widok na Wisłę, Most Świętokrzyski i Stadion Narodowy ze Starówki - Warszawa)


(Park Saski, w tle Pomnik Nieznanego Żołnierza - Warszawa)


(Zakochane tulipany w Parku Saskim - Warszawa)


(porcja nowalijek - na zdrowie ;-))


(Stare Miasto - Gdańsk)


(Jan Heweliusz - Stare Miasto - Gdańsk)


(Stare Miasto - Gdańsk)


(Chrzest jachtu Fayka - Gdańsk - Górki Zachodnie)

wtorek, 28 maja 2013

Maj dookoła maj

Ballada majowa SDM - z płyty "Czarny blues o czwartej nad ranem"
słowa: Józef Baran
muzyka: Krzysztof Myszkowski


Brnąłem do ciebie maju
przez mrozy i biele
przez śnieżyce i zaspy
i lute zawieje
przez bezbarwne szpitalne
korytarze stycznia
w tych korytarzach słońce
gasło ustawicznie

a teraz maj dookoła maj
wyświęca ogrody
i cały ja i cały ja
zanurzony w jordanie pogody
a teraz maj i maj i maj
dokoła się święci
od wonnych bzów szalonych bzów
wprost w głowie się kręci

i płyną przeze mnie dmuchawce
jak dzieciństwa echa
i wielka jest majowa moc
kiedy niebo się do ziemi uśmiecha
śpi w twoim wnętrzu chłopiec
w chłopcu pierwszy zachwyt poznaję
z twoich ziaren wyrosną sady
strudzonemu pielgrzymką ulżyj dodaj wiary


poniedziałek, 27 maja 2013

Mleczko kokosowe - Wszystko wydaje się trudne...

Wszystko wydaje się trudne, dopóki nie stanie się proste. Czasem Fraszce trudno jest się za coś zabrać, tak, jest np. z pieczeniem chleba. Jakiś dziwny strach paraliżuje ją przed przystąpieniem do tego, jak się jej wydaje, skomplikowanego procesu. Już samo nastawianie rozczynu przyprawia ją o zawroty głowy. Hmm... po prostu jeszcze nie nadszedł stosowny czas. Za to postanowiła wypróbować kolejny przepis ze smakoterapii - bloga inspirującego i jakże zdrowego. Czas na mleczko kokosowe domowej roboty - do dzieła!


  • 2 szklanki wiórek kokosowych (jak radzi Iw z nie rozpoczętej paczki),
  • 2 szklanki wrzącej wody,
Fraszka nie doczytała, że należy wiórki miksować po jednej szklance, a nie obie razem. Wyszło, ale musiała miksować nieco dłużej. I robiła przerwy, żeby nie spalić sprzętu. Zatem, należy miksować najpierw jedną szklankę wiórek, aż się z nich zrobi "masełko" - wiórki mają dużo tłuszczu, więc "masełko" zrobi się na pewno, tylko potrzebujemy nieco cierpliwości. Dodać drugą szklankę i miksować nadal. Następnie do tak uzyskanej masy dodajemy 1 szklankę gorącej wody i miksujemy kilka minut. Przecedzamy przez gazę, albo bardzo gęste sitko, tak jak Fraszka :-) Następnie to, co nam zostało po odsączeniu znów wrzucamy do miksera i dolewany następną szklankę gorącej wody i ponawiamy wszystkie czynności. Z tej ilości wiórek i wody Fraszka uzyskała 2 małe słoiczki mleczka kokosowego, którego używa do curry i kawy, która smakuje zaskakująco dobrze.



Spróbujcie zrobić takie mleczko, jest o wiele zdrowsze, niż to kupowane w sklepie z puszki, a przy tym ile jest frajdy, że coś, co wydawało się trudne, wcale takie trudne nie jest :-) i możemy to zrobić sami. Powodzenia!

środa, 22 maja 2013

Fraszka & Movies

Fraszka od zawsze przedkładała książki nad filmy, ale od pewnego czasu owładnęła nią magia kina... i trwa!
Tytuły filmów, które obejrzała zaczęła zapisywać od 2007 roku, zebrała się niezła kompania: 250 filmów. Ciekawe ile Fraszka obejrzała filmów w ogóle. Oczywiście nie ilość, ale jakość się liczy. Choć czasem trudno jest ocenić nawet po zwiastunie, czy film nie będzie stratą czasu.

Hmm... 250 filmów, załóżmy, że średnio film trwa 90 minut, to daje 22500 minut, co daje 375 godzin, co daje 15,6 dni! WOW! Pół miesiąca nie przerwanego oglądania filmów ;-)


Fraszka nie przepada za horrorami i thrillerami. Za to lubi dobre kino akcji, melodramaty, komedie romantyczne i filmy kostiumowe.

wtorek, 14 maja 2013

Home made - sok z kiszonych buraków

Natura dała nam wszystko... dlaczego więc nie skorzystać z jej dobrodziejstw. Ale dziś bardzo mało wiemy o prostych, domowych sposobach na zdrowe jedzenie, które także leczy. Co dziś wiemy np. o ziołach? Kiedyś nasze babcie robiły różne ziołowe soki i nalewki, np. sok z czarnego bzu.

Fraszka chce się dziś z Wami podzielić bardzo postym przepisem na kiszony sok z buraków, który znalazła na blogu smakoterapia. Jak w ogóle do tego doszło, że Fraszka zabrała się za "home made"? Żywność, którą serwują nam nawet najlepsze sklepy jest moco przetworzona i pełna konserwantów. Trudno dziś znaleźć naprawdę zdowe jedzenie. Smak pomidorów czy chleba z masłem z dzieciństwa, kto pamięta? Mowa o dzieciństwie roczników '70/'80 ;-)


Sok z kiszonych buraków jest bardzo zdrowy i niskokaloryczny. Ma dobroczynny wpływ na naszą krew. Uwaga! Nie mylić z sokiem ze świeżych buraków. Ten też jest zdrowy, ale zawiera o wiele więcej cukru, więc z wielką ostrożnością powinni pić go cukrzycy.

Przepis pochodzi z przywołanej już tu smakoterapii, który nieco zmodyfikowałam. Użyłam:
  • 5 buraków średniej wielkości,
  • 6 ząbków czosnku przekrojonych wzdłuż,
  • 6 listków laurowych,
  • 9 ziarenek ziela angielskiego,
  • 1 litra przegotowanej i ostudzonej wody,
  • 2 łyżki soli kamiennej,
Buraczki umyć, obrać pokroić w cienkie półplasterki. Czosnek obrać, przekroić wzdłuż. W szklanym lub ceramicznym naczyniu warstwami układać buraczki z czosnkiem, liściem laurowym i zielem angielskim. Zalać to wszystko wodą z solą i przykryć gazą, sok musi oddychać. Sok postawić w ciepłym miescu. Gdy na wierzchu zbierze się biała piana zebrać ją łyżką. Sok powinien być gotowy po 6-7 dniach. Gdy będzie gotowy zlać go do szklanych butelek lub słoiczków, zamknąć i przechowywać w lodówce. Pić codziennie: pół szklanki soku dopełnić ciepłą przegotowaną wodą.



Smacznego :-)

sobota, 4 maja 2013

Za 20 lat...


***
ZA 20 LAT

BARDZIEJ
BĘDZIESZ ŻAŁOWAŁ
TEGO, CZEGO NIE ZROBIŁEŚ,
NIŻ TEGO, CO ZROBIŁEŚ.

WIĘC ODWIĄŻ LINY,
OPUŚĆ BEZPIECZNĄ PRZYSTAŃ.
ZŁAP W ŻAGLE POMYŚLNE WIATRY.

PODRÓŻUJ,
ŚNIJ,
ODKRYWAJ.
***

Mart Twain