piątek, 14 listopada 2014

A Good Year - gdy zatęsknisz za latem

Ostatni tydzień jest tak bardzo mglisty i pozbawiony słońca, zarówno na Mazurach, jak i w Warszawie, że chciałoby się chociaż jednego przebłysku słońca. W zasadzie nie ma co narzekać na jesień, jeszcze nie dała nam porządnie w kość, ale już jakoś tęskno do słońca i do lata też. Aby to lato sobie przypomnieć proponuję zanurzyć się w fabułę filmu "A Good Year". Jest tam słońce, jest wino, jest piękno francuskiej Prowansji... i miłość, czyli wszystko czego człowiek potrzebuje, aby być szczęśliwym. Tzn. mi tyle by do szczęścia wystarczyło.

(źródło foto: http://www.canalplus.pl/film-dobry-rok_19651)

Głównym bohaterem filmu jest Max Skinner, charyzmatyczny makler giełdowy, który - to trzeba mu przyznać - wie, jak robić pieniądze. Bogaty, sławny i pozbawiony skrupułów kobieciarz, a do tego przystojny i wyrachowany. Niebezpieczna mieszanina cech u mężczyzny, którego należałoby omijać wielkim łukiem, ale co zrobić, że płeć piękna ma do takich właśnie jednostek słabość. W chwili, gdy Max zarabia największe pieniądze, jak dotąd i chce świętować, przychodzi list informujący, że nie żyje jego wuj. Max spędzał u wujka we Francji każde wakacje, ale od 10 lat nie odwiedzał już starego krewnego. Max przyjeżdża na miejsce i jak najszybciej chce sprzedać posiadłość wraz z winnicą. Wraz z powrotem na winnicę powracają wspomnienia wakacji spędzanych z wujkiem, który wpajał mu najważniejsze zasady: miłość do winnicy i wina. Na miejscu Max poznaje uroczą restauratorkę Fanny Chenal, nie od razu zostają przyjaciółmi i kochankami. W ogóle nic tam nie idzie po jego myśli. Nie dogaduje się z zarządcą winnicy, który nie rozumie dlaczego Max chce sprzedać posiadłość. Dla skomplikowania wątku pojawia się młoda i piękna Amerykanka, która podaje się za córkę wuja Henrego. Max nie wierzy jej, ani tym bardziej nie zaczyna pałać do niej braterskim uczuciem. Widzi w niej wroga, który chce zagarnąć spadek. Wszystko jednak płynie w tym filmie do szczęśliwego finału.

Film jest przepiękny, za sprawą pięknie pokazanej winnicy i posiadłości. Od razu chciałby się zamieszkać w tej romantycznej posiadłości wuja Maxa. Film pokazuje piękno francuskiej wsi i winnicy, spokojnego życia w małej miejscowości, to wszystko skontrastowane jest z drapieżnym światem londyńskiej finansjery. Co wybiera Max? Nie jest to dla niego tak bardzo oczywiste, ale po namyśle wraca do Francji i do miłości swego życia.

Film ogląda się z przyjemnością i na takie chłodne i mgliste dni, jakie nam natura funduje obecnie, jest świetnym sposobem, aby się od tych ponurych obrazów zza okna oderwać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz