Z zabieraniem się do zrobienia różnych rzeczy jest tak, że po prostu trzeba chcieć to coś zrobić. Dla osób, którym się nie będzie chciało, to ciasto wyda się trudne, dla osób, które chcą - wiele rzeczy przychodzi bez trudu. Cały sekret w nastawieniu.
Tym razem Kobieta Renesansu piekła je dla bliskich osób :-), a przy okazji zajadały się tym wypiekiem także znajomi. Tego ciasta nie sposób zjeść dużo, po jednym kawałeczku jesteśmy nasyceni i na dłuższy czas mamy zaspokojoną chęć zajadania czekolady - w końcu w tym cieście są aż 3 tabliczki gorzkiej czekolady :-)
Przepis (nieco zmodyfikowany):
Składniki:
- 6 jajek,
- 300 g gorzkiej czekolady (3 tabliczki po 100 g),
- 225 g cukru pudru - Fraszka dała mniej cukru: 200 g,
- 180 ml gotującej się wody,
- 225 g solonego masła - u Fraszki kostka najzwyklejszego masła, czyli 200 g,
- 1 łyżeczka kawy rozpuszczalnej – u Fraszki dwie łyżeczki zaparzonej kawy naturalnej bez fusów oczywiście ;-),
- 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii – u Fraszki 1 łyżeczka syropu waniliowego.
1. Czekoladę trzeba rozdrobnić, można w blenderze, z braku takiego u Fraszki, czekolada została starta na tarce do warzyw na dużych oczkach. Dodajemy cukier puder i mieszamy z czekoladą.
3. Ubijamy białka i dodajemy do czekoladowej masy i delikatnie mieszamy łyżką.
4. Okrągłą formę smarujemy odrobiną masła, rozkładamy papier do pieczenia i wlewamy masę.
5. Wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni i pieczemy 50 minut. Ciasto w piekarniku rośnie, ale po ostudzeniu opada i jest to jego naturalna reakcja.
Prawda, że proste. Fraszka podała je z musem truskawkowym, ale równie wyśmienicie smakuje bez żadnych dodatków. Smacznego :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz