Po pierwszym udanym domowym kisielku z malin, pora na kolejną odsłonę - kisiel wiśniowy. Mam dwie wielkie torby mrożonych wiśni. Do tej pory leżakowały takie trochę zapomniane w zamrażalce. Przyszła pora je wykorzystać. Ależ to jest pyszne, zupełnie nie ma porównania z tym kupnym ze sklepu.
Składniki (na 2 porcje):
- 2 szklanki wiśni - u mnie mrożone,
- 1 szklanka wody (250 ml),
- 2 łyżki cukru,
- 2 płaskie łyżki mąki ziemniaczanej (skrobi ziemniaczanej).
Wykonanie:
Świeże wiśnie umyć, odsączyć na sicie i wrzucić do małego rondelka. Mrożone wiśnie od razu umieścić w rondelku. Następnie dodać 3/4 szklanki wody, cukier i gotować na małym ogniu aż się odmrożą, a woda zagotuje. Moje wiśnie są niestety niewypestkowane, ale to nie jest wielki kłopot. Wiśnie wyjąć łyżką cedzakową. Część z nich wypestkować i dodać do gotującego się soku. Resztę wiśni można po prostu zjeść, aby się nie zmarnowały. Do pozostałej 1/4 szklanki wody dodać mąkę ziemniaczaną i dokładnie wymieszać i wlać do gotującego się soku z wiśni. Dokładnie mieszając, gotować chwilę, aż wszystko zgęstnieje. Przełożyć do miseczek i gotowe. Smacznego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz