sobota, 11 grudnia 2021

Świerkowy wieniec świąteczny na drzwi

Świerkowy wieniec świąteczny na drzwi to piękna ozdoba, która od progu wita naszych gości świątecznym klimatem. Warto pokusić się o jej zrobienie. Do przygotowania tego wieńca zabrałam się już jesienią, tzn. do pozyskania składników. Zebrałam w lesie szyszki. Jarzębinę, zerwałam, gdy była najbardziej dojrzała i czerwona i ją ususzyłam. Drzewo jarzębiny rośnie przed moim domem w moim ogródku. Z gałązkami świerka też nie miałam kłopotu, bo mam świerkowy żywopłot, a nawet dwa ;-). Nic się nie zmarnowało, bo jakimś cudem udało mi się naciąć odpowiednią ilość gałązek. Zatem zabieramy się za przygotowanie świerkowego wieńca świątecznego na drzwi.

Jak przygotować świerkowy wieniec świąteczny z naturalnych składników?

Korpusem mojego wieńca jest metalowy wieszak, taki jaki zwykle dostajemy w pralni. Został tak rozgięty, dawno temu przez mojego śp. Tatę, aby stworzyć niemal idealny okrąg. Dodatkową zaletą tego metalowego wieszaka jest to, że od razu mamy umocowaną zawieszkę. Jeśli nie macie takiego, wystarczy kawałek miękkiego drutu, który uda się wygiąć w okrąg. Bardzo możliwe, że można gdzieś kupić gotowe okręgi do wieńców, może w kwiaciarni - nigdy tego nie sprawdzałam. Można też pokusić się o przygotowanie wieńca bez takiego metalowego mocowania. jest to nieco trudniejsze, ale do zrobienia. Po prostu łączy się ze sobą gałązki, cienkim drucikiem, albo mocną dratwą - ja takiej użyłam, i tworzy się z tego okrąg. 

Duże świerkowe szyszki przymocowałam do wieńca właśnie tą brązową, niemal niewidoczną na nich dratwą, a małe sosnowe szyszki umocowałam na cienkim, miękkim druciku, za ich ogonek i potem przytwierdziłam do gałązek świerkowych. Jarzębina została zerwana z kawałkiem gałązki, więc bardzo łatwo było ją umocować w ciasno powiązanych świerkowych gałązką. Do tego wstążka, w kolorze czerwonym, aby ładnie komponowała się z jarzębiną i gotowe.

Zazwyczaj taki wieniec, czasem nawet dwa, przygotowywałam tuż przed Świętami, gdy wracałam do domu z Warszawy. Teraz, gdy jestem na stałe już na Mazurach, postanowiłam wszelkie przygotowania do Świąt rozłożyć w czasie. I dziś właśnie po południu go zrobiłam. Razem z nacięciem gałązek zajęło mi ponad 2 godziny. Ale efekt mnie zadowala i mam ogromną satysfakcję z jego wykonania. 












Brak komentarzy:

Prześlij komentarz