Dwie kolejne części opowieści o Ance Duszkowskiej przeczytałam niemal jednym tchem. Jeszcze całkiem niedawno stroniłam od historii o II wojnie światowej. Nie oglądałam ani filmów o tej tematyce i nie czytałam książek - po prostu bałam się, że powrócą koszmary z dzieciństwa, kiedy bardzo bałam się wojny. Jakiś czas temu jednak obejrzałam serial "Wojenne dziewczyny" i coś się we mnie zmieniło. Nadal boję się wojny, ale wydaje mi się, że to nasz obowiązek pamiętać o niej i nigdy do niej nie dopuścić. To straszne zło. Tyle niewinnych ludzi zginęło, często dla głupiego kaprysu pijanego Niemca - taki przykład jest podany w ostatniej części opowieści o życiu Anki Duszkowskiej "Noc nad Samborzewem". W 1939 roku w inowrocławskim więzieniu pijany nazista, który wcześniej był na polowaniu, postanowił zapolować na jeszcze inną "zwierzynę" - dla kaprysu rozstrzelał wielu więźniów. Była to straszna masakra. Takie zdarzenie naprawdę miało miejsce w 1939 roku, znane pod nazwą "krwawa niedziela w Inowrocławiu".
Więcej na Fraszka&Books: Wiesława Bancarzewska "Zapiski z Annopola", "Noc nad Samborzewem"