Sięgając po książkę Wiesławy Bancarzewskiej "Powrót do Nałęczowa" nie sądziłam nawet, że przeniosę się za jej sprawą do dwudziestolecia międzywojennego. O tym, że lubię filmy z tego okresu, już pisałam wiele razy na tym blogu. Książki, w odróżnieniu od filmów, pozwalają na własną kreację bohaterów i świata przedstawionego - mimo opisów, wciąż zostaje bardzo wiele pola dla wyobraźni. Świat sprzed II wojny światowej bardzo mi się spodobał i nie dlatego, że Nałęczów jest ładny, ale dlatego, że kiedyś czas płynął wolniej, a ludzie bez elektronicznych gadżetów, mieli więcej go dla siebie nawzajem.
Więcej na Fraszka&Books - Wiesława Bancarzewska "Powrót do Nałęczowa"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz