Odkąd pamiętam rozmyślałam o szczęściu - czym ono jest, jak je zdobyć, co daje szczęście, jak je zatrzymać, gdy już się pojawia, jak szczęśliwie żyć. I myślę, że nie jestem w tym osamotniona, każdego dnia wiele osób myśli o tym, jak być szczęśliwym. Jakiś czas temu doszłam do wniosku, a na pewno pomogły mi w tym lektury różnych artykułów, rozmowy z bliskimi i książki oraz samo życie, że szczęście to ulotne chwile, które rodzą się wtedy, kiedy mamy w sercu pokój i harmonię. Niekoniecznie jest ono związane z wielkimi wydarzeniami w naszym życiu. Od czasu do czasu zdarza się tak, że zupełnie bez powodu jestem szczęśliwa, radosna, zadowolona. I kiedy ktoś pyta mnie o powód dobrego nastroju, to w zasadzie nie umiem mu odpowiedzieć, dlaczego tak jest. A czasem w dobry nastrój wprawia mnie usłyszana piosenka, czasem jest to widok kwitnących kwiatów, innym razem jest to bezinteresowny uśmiech kogoś w tramwaju, a jeszcze innym razem jest to sprawka dobrych myśli, które krążą gdzieś po głowie. Kiedyś gdzieś usłyszałam, że szczęście to stan umysłu. I w pełni się z tym zgadzam. To dzięki naszym myślom i harmonii w sercu, a także umiejętności nie ulegania podszeptom złych emocji stajemy się spokojni, a przez to szczęśliwi. Ale dlaczego o szczęściu dziś piszę?
Więcej na Fraszka & Books - Tourell Soderberg Marie „Hygge. Duńska sztuka szczęścia"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz