Jakiś czas temu Fraszka miała przyjemność obejrzeć to przedstawienie w Teatrze Żydowskim w Warszawie, gdy teatr ten przyjął gościnnie "trupę" wędrującą po Polsce z tym spektaklem. Sztukę napisał Marcin Szczygielski, a wyreżyserował ją Olaf Lubaszenko.
Magda (Weronika Książkiewicz) jest szefem polskiej filii niemieckej firmy wydawniczej, która stawia na singli, bo jak na każdym kroku powtarza swoim pracownikom Magda: "singiel to najlepszy utwór na płycie". Poza tym jest tyranem dla swoich podwładnych, wymaga od nich tytanicznej pracy i całkowitego zaangażowania oraz dyspozycyjności. Dlatego Joanna (Anna Mucha) i Sebastian (Wojciech Medyński), którzy ukrywają, że są małżeństwem, jeszcze nigdy nie widzieli swojego mieszkania w świetle dziennym. I pewnie nie zobaczyliby go jeszcze długo, gdyby niespodziewana zmiana kierownictwa firmy. Pewnego dnia Magda dowiaduje się, że firma zmienia nastawienie na prorodzinne, bo przechodzi pod kierownictwo hinduskiej centrali. Pani prezes wpada w panikę, tym bardziej, że w firmie zjawia się wysłannik z centrali, aby skontrolować jej pracę. Wieczna singielka Magda rozpaczliwie potrzebuje rodziny, którą do tej pory gardziła. Posuwa się do tego, że wydaje polecenie służbowe Sebastianowi, aby udawał jej męża. To nie wszystko... chce "wypożyczyć" ze szkoły dzieci, aby te podać za jej własne. Jak można się domyślić wynika z tego niezłe zamieszanie.
Najbardziej Fraszkę ubawiła scena, gdy Joanna planuje poród w firmowej serwerowni. Wszystko dopracowane jest na ostatni guzik. Niechcący rozbity słoik z sokiem z ogórków będzie przykrywką dla odpływających wód, pielęgniarka będzie przebrana za panią sprzątającą, lekarz zaś będzie robotnikiem naprawiającym jakąś usterkę,... a wszystko to będzie się działo w przerwie na lunch. Mistrzostwo!
Najbardziej Fraszce podobała się gra Wojtka Medyńskiego, grającego Sebastiana - dyrektora kreatywnego, który jest świetnym specjalistą, jednak nie ma kszty inteligencji emocjonalnej oraz Ani Muchy, która wcieliła się w rolę Joanny - wydawcy magazynu "Single w wielkim mieście". Fraszka nie spodziewała się tak dobrej gry Ani, która w serialu "M jak miłość" grała dość sztampowo. W tej sztuce widać jak bardzo jej warsztat się poprawił. To było duże zaskoczenie. Rozczarowała natomiast Weronika Książkiewicz, która wszystko grała na jednym wysokim, krzyczącym tonie. Emocje, które pokazywała były sztuczne i zbyt przerysowane. Z przyjemnością za to Fraszka patrzyła na Lesława Żurka, którego gra przypadła jej do gustu ;-)
Do końca br. roku sztukę tę można obejrzeć jeszcze m.in. w: Olsztynie, Radomiu, Łodzi. Szczegóły na stronie dedykowanej sztuce: http://www.singleiremiksy.com