"Sekretne życie Waltera Mitty", to film, który oglądałam jakiś czas temu. I przyznam, że zrobił na mnie spore wrażenie. Nie przepadam za odtwórcą głównej roli w tym filmie - aktorem Benem Stillerem. Kojarzy mi się przede wszystkim z galerią głupkowatych, niezbyt śmiesznych postaci. Okazuje się, że ten film został również przez niego wyreżyserowany i pewnie dlatego w końcu miał on w nim świetną rolę.
Lubię filmy, w których bohater /bohaterka przechodzi przemianę. To bardzo częsty motyw sztuki: powieści i filmów. Pozwala przeżyć katharsis, tzn., że my też jesteśmy zdolni do przemiany nas samych, naszego życia, nadania mu sensu - to pokrzepia. To lubię. Otaczający nas świat jest pełen niegodziwości, ale jest też pełen dobra. Tyle, że dobru trudno się przebić przez te wszystkie wrzaskliwe i natarczywe newsy o agresji, bezmyślności, głupocie i złu. Tym bardziej trzeba docenić obraz, który pokazuje, że w codziennej, niewidocznej, skromnej i cierpliwej pracy jest wartość. Myślę, że wielu z nas, w dobie robienia szybkich karier zarówno w świecie biznesu, jak i artystycznym - po prostu o tym zapomniało. I właśnie dlatego wszystko staje na głowie. Zło jawi się jako dobro, a dobrem się pogardza. Cieszę się, że taki film powstał, jest on mi dużo bliższy niż tegoroczny oskarowy hit "Birdman", który ze swym przekazem, że Holywood/Broadway się kończy, a artyści to egocentryczne, zblazowane postaci zapatrzone w siebie, w zasadzie niczego nowego nie wnosi, poza krytyką środowiska artystów. Bohater się nie zmienia, nadal śni sen o swojej wielkości, mimo, że otarł się o śmierć. Jak był, tak jest egocentrykiem. Być może nie zrozumiałam przesłania tego filmu, ale to nie zmienia faktu, że nie przemówił do mnie zupełnie.
Walter Mitty jest pracownikiem magazynu "Life", zajmuje się tam wywoływaniem zdjęć i przekazywaniem ich do publikacji. Praca jest dla cierpliwych i skupionych, nieśmiałych osób i taki wydaje się Walter. Lecz nasz główny bohater ma interesująca cechę, potraf w jednej chwili siłą swego umysły wytworzyć alternatywną wizję samego siebie. W tych wymyślonych wizjach jest zawsze odważny, bohaterski, aktywny. To jego alter ego jest jego zupełnym przeciwieństwem. W alternatywnym świecie dla Waltera nie ma żadnych przeszkód, zawsze wie co powiedzieć i jak się zachować, ponadto potrafi zdobyć kobietę swoich marzeń.
Walter w dzieciństwie marzył o dalekich wyprawach, a w życiu przyszło mu jedynie oglądać zdjęcia innych ludzi z takich wypraw. Gdy umiera jego ojciec, z którym planował wielką męską wyprawę, Walter postanawia porzucić swoje marzenie i pójść do pracy do popularnej sieci pizzerii. Na kolejne lata zapomina o swoim marzeniu, aż do czasu, gdy jego mama wyprowadza się z rodzinnego domu, a on odkrywa spakowany plecak gotowy do wyprawy. Jednak jeszcze nie jest gotowy na podróż swojego życia. Impulsem będzie zaginione zdjęcie, które musi trafić na pierwszą stronę ostatniego papierowego wydania magazynu "Life". Zdjęcie to zostało zrobione przez światowej sławy fotografa Seana O'Connella, którego Walter bardzo podziwia. Walter postanawia odszukać fotografa i poprosić o zdjęcie.
Walter jest zmuszony odszukać zaginioną fotografię. Czeka na nią niecierpliwie nowy szef, zarozumiały i nadęty, a przy tym arogancki i ograniczony - cóż nazwijmy to po imieniu - niedouczony palant, który został delegowany do przekształcenia gazety w portal internetowy. Jego zadaniem jest publikacja ostatniego papierowego wydania, a także zwalnianie ludzi. Myślę, że prawie każdy z nas miał do czynienia z osobnikiem tego pokroju. Jakimś cudem niedouczony, arogancki i służalczy osobnik trafia na stanowisko kierownicze, gdzie nie tylko nie zna się na powierzonych mu obowiązkach, ale na dodatek nie szanuje swoich pracowników. Temat rzeka. Walter miał właśnie pecha trafić na takiego kierownika, na tle którego nasz główny bohater wyróżnia się pozytywnymi cechami charakteru: empatią, profesjonalizmem w pracy oraz dostrzeganiem drugiego człowieka i jego szanowaniu.
Nie będę opowiadała Wam całej fabuły filmu. Nie chcę zdradzać, jak to się wszystko skończy. Podczas oglądania tego filmu miałam ogromną frajdę z obserwowania przemiany Waltera oraz podążanie wraz z nim w jego wyprawie. A ponadto ciekawiło mnie czy cierpliwa praca Waltera zostanie nagrodzona, czy Walter odnajdzie zdjęcie i jeszcze ważniejsze pytanie, które widza nurtuje przez cały czas, co takiego znajduje się na tym zdjęciu.
Film jest z 2013 roku, nie jest już zatem nowy, ale jeśli wpadnie Wam w ręce, to koniecznie go obejrzyjcie. Mnie się podobał :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz