Bieszczady - jak dobrze było tam być! Kochane znane szlaki, które już tyle razy przeszłam i całkiem nowe górskie ścieżki, które przeszłam pierwszy raz. Zachwyca mnie spokój gór, które stoją od tysięcy lat niewzruszone, gdy my pojawiamy się tam tylko na chwilę, by potem biec do swoich pourlopowych zajęć. My odejdziemy, a one zostaną tam na zawsze. Byłam tam przez tydzień, a mam wrażenie, że byłam tam z miesiąc - czas cudownie zwolnił. Po kilkanaście godzin dziennie na świeżym powietrzu - co za raj. I to zmęczenie, gdy wchodzisz pod górę, a po głowie krążą myśli: "co mnie tu przywiodło i kazało mi się tak męczyć" - a potem wchodzisz na szczyt i dostajesz zastrzyk endorfin i w bonusie takie widoki :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz