poniedziałek, 24 lutego 2014

Bądź fit!

Fraszka przez 4 lata chodziła na siłownię, ale ileż czasu można robić to samo! Pierwsze pół roku - fascynacja i 4 razy w tygodniu na siłowni. "Szwarcenegery" na łydkach gwarantowane! Ale nie o to jej chodziło. Więc trochę przystopowała. Przerobiła prawie wszystkie zajęcia dostępne w klubie: joga - bez zachwytu, tai-chi - interesujące, aerobik - taki sobie, salsa solo - świetna, sexy dance dla pań - rewelacyjny, zumba - w zależności od prowadzącego - od rewelacja po ok. Do tego bieżnia, rowerek, orbitreki, ciężarki i inne dostępne w klubie przyrządy. Najbardziej męcząca na siłowni była ogłuszająca muzyka. Jak w takich warunkach można się zrelaksować? Fraszka pół roku temu zrezygnowała z siłowni - nic a nic jej już nie motywowało, aby tam chodzić. Ale podjęcie tej decyzji nie przyszło jej łatwo, bo aż przez 3 miesiące się zastanawiała, co z tym fantem zrobić. Na jakiś czas zrezygnowała z ćwiczeń fizycznych, ale ostatnio zaczęła tęsknić za ruchem. Wczorajszy dzień był przełomowy - najpierw spacer w pełnym słońcu:


a potem zajęcia z zumby (o mniej więcej tak: http://www.youtube.com/watch?v=njQTvNxoWso i
http://www.youtube.com/watch?v=q4X0CYsIXgQ) A kondycja Fraszki na razie marniutka :-(

A dziś Fraszka zaczęła treningi z Ewą Chodakowską. Dlaczego z nią? Wzbudza sympatię, Fraszce poza tym podoba się spokój bijący z tej dziewczyny oraz jej kojący głos. Trening w domu robi się dla siebie. Tu nikt na Ciebie nie krzyczy, jak to zdarzało się nie raz na różnych aerobikach, gdzie człowiek czuje się jak niewolnik, na którego krzyczą i przymuszają do katorżniczego wysiłku. Nie musisz nikomu imponować, ani się stresować, że ktoś na ciebie patrzy - to Fraszce bardzo odpowiada. W aktywności fizycznej chodzi o to, aby każdy wybrał to, co lubi robić najbardziej. Jedni wolą biegać, inni jeździć na rowerze, albo tańczyć, a jeszcze inni "wyciskać" na siłce.

Plan jest taki: 3 razy w tygodniu ten trening - Skalpel. WoW - "uderzenie" endorfin po treningu - gwarantowane! Zwłaszcza dlatego, że dało się radę. Końcówka naprawdę ciężka, ale jaka satysfakcja i zadowolenie!


Poza tym spacery, zero słodyczy i zdrowa dieta. Trzymajcie za Fraszkę kciuki. Przydadzą się jej zwłaszcza w kwestii wytrwałości. Kto się przyłącza, kto podejmuje wyzwanie? Fraszka ćwiczy w poniedziałek, środę i piątek od dziś do końca kwietnia, a na majówkę ma świetną formę i jedzie w Bieszczady pochodzić po górach :-)

Piękne Bieszczady możecie zobaczyć już dziś na blogu znajomej Fraszki, o tutaj:
http://eszka.blog.onet.pl/2014/02/18/sezon-paralotniowy-chyba-rozpoczety/ - z lotu ptaka, a raczej z paralotni lub tutaj: http://eszka.blog.onet.pl/2014/02/16/wetlinska-bw/ - Połonina Wetlińska, a tu: http://eszka.blog.onet.pl/2012/08/26/polonina-carynska-na-reset/ - Połonina Caryńska.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz