Ostatnio jem bardzo mało słodyczy, ale naszła mnie ochotę na ciasto czekoladowe. Jakiś czas temu o tym prostym przepisie od Sugarlady opowiedziała mi moja nastoletnia siostrzenica, która je upiekła sama. Postanowiłam je upiec po raz pierwszy i było to jakieś 3 tygodnie temu, a drugi raz upiekłam je w poprzednim tygodniu w wersji bezglutenowej na Dzień Matki.
Do wersji bezglutenowej użyłam tylko 100g cukru, bo z oryginalnego przepisu było dla mnie za słodkie. Dałam 3 rodzaje mąk bezglutenowych w równych proporcjach: owsianą, kukurydzianą i jaglaną. Na poniższych zdjęciach jest wersja z mąką pszenną.
Składniki:
- 150g masła
- 150g gorzkiej czekolady
- 2 jajka
- 190g cukru (jak dla mnie za słodkie i kolejnym razem dałam tylko 100g i to wystarczyło)
- 100g maki pszennej (w wersji bezglutenowej w równych proporcjach 3 rodzaje mąk: owsiana, kukurydziana i jaglana)
- szczypta soli
Wykonanie:
Masło roztopić w rondelku na małym ogniu, dodać połamaną w kosteczki czekoladę i mieszać do całkowitego rozpuszczenia i połączenia składników, nie gotować. Odstawić do wystygnięcia. Do miski wsypać cukier, dodać szczyptę soli i wbić całe 2 jajka, całość ubić mikserem. Do ubitej masy dodać ostudzoną masę czekoladową i miksować do połączenia składników, na niskich obrotach. Następnie do masy dodać mąkę pszenną (w wersji bezglutenowej - mieszankę mąk bezglutenowych). Całość zmiksować. Ciasto przelać na okrągłą blaszkę (rozmiar standardowy) wyłożoną papierem do pieczenia. Piekarnik nagrzać do 165 stopni (opcja grzanie góra-dół). Ciasto piec około 25-30 minut. Ciasto nie rośnie, będzie płaskie. Mój piekarnik na gaz, grzejący tylko od dołu dał radę, ale ciasto wstawiłam wyżej, aby nie spalić spodu. Moja blaszka była mniejsza nieco niż ta standardowa, więc ciasto piekłam 40 minut. Każdy zna swój piekarnik i zapewne będzie wiedział, jak z nim postępować.