Zima 2021 przechodzi do historii

Cóż to była za zima. Śnieżna, mroźna. taka, jaką pamiętam z dzieciństwa. Piękna. Ale cieszę się, że już mija i tuż, tuż wiosna. A przyjdzie na pewno, bo przyleciały już żurawie. 

Sałatka: rukola, jajko, pestki słonecznika, kiełki fasoli mung

Czasem wystarczy kilka składników i już mamy pyszne i do tego proste w przygotowaniu danie. Bardzo lubię rukolę. Miałam ja zasianą w ogrodzie i raczyłam się nią w tamtym roku do późnej jesieni. W tym roku także musi się dla niej znaleźć miejsce na mojej grządce. Dlaczego? Jest bardzo zdrowa. 

100 gram pokrywa niemal całe dzienne zapotrzebowanie na witaminę K. Pokrywa również prawie połowę zapotrzebowania na witaminę A. Taka ilość to także 1/4 dziennego zapotrzebowania na witaminę C oraz foliany. W rukoli znajdziemy także witaminy z grupy B. Rukola to także bogactwo cennych minerałów, szczególnie dużo zawiera wapnia, magnezu, potasu, żelaza i manganu (od kilku do kilkunastu procent dziennego zapotrzebowania).

Składniki (porcja na 2 osoby):

• 2 duże garście rukoli,
• 2 jajka ugotowane na twardo,
• garstka kiełków fasoli mung,
• 2 łyżki pestek słonecznika,
• 2 ząbki czosnku,
• 2 łyżki musztardy,
• 5 łyżek oleju lub oliwy,
• 1łyżka oliwy,
• sól i pieprz świeżo zmielone do smaku.

Wykonanie:

Jajka ugotować na twardo. Rukolę umyć i odsączyć z wody, umieścić w misce. Na suchej patelni uprażyć pestki słonecznika, mieszać i pilnować, aby się nie przypaliły - będą gorzkie - w zasadzie takie się nie nadają. Do słoiczka włożyć 2 łyżki musztardy (u mnie zwyczajna stołowa), dolać olej, wlać 1 łyżkę soku z cytryny i przeciśnięty przez praskę czosnek. Słoiczek zakręcić i energicznie potrząsać, aż wszystkie składniki się połączą. Można też w wysokim naczyniu połączyć wszystkie składniki blenderem. Powstały sos dodać do miski z rukoli wymieszać dokładnie. Na 2 talerze wyłożyć po równej porcji rukoli, na to położyć pokrojone na ćwiartki jajka, na każdy talerz po jednym, posypać kiełkami fasoli mung i po 1 łyżce uprażonych pestek słonecznika. Doprawić świeżo zmielonymi: solą i pieprzem. Smacznego.

Jerzy Vetulani, Maria Mazurek, „A w konopiach strach”

Jerzy Vetulani, Maria Mazurek, „A w konopiach strach” to książka - wywiad. Czyta się ją niemal jednym tchem. Dla mnie była to lektura na 3 wieczory. Szczerze mówiąc pochłaniałam ją. Dlaczego? Jest napisana tak lekko, miejscami bardzo zabawnie, a wiedza podana przez profesora Vetulaniego, choć skomplikowana, bo dotyczy działania na mózg addyktogenów, czyli środków od których można się uzależnić, szybko zapada w pamięć. 

Więcej Fraszka&Books Jerzy Vetulani, Maria Mazurek, „A w konopiach strach”