Fraszka po Bożym Narodzeniu mogłaby bez żalu pożegnać zimę. Jest stworzeniem ciepłolubnym. W połowie stycznia zawsze tęskni za latem. Jak to dobrze, że nie żałowała miejsca na swoim aparacie i zrobiła dużo zdjęć. Teraz może je przeglądać, przywołując letnie wspomnienia i bez końca napawać się kolorami lata, zwłaszcza zielenią.
Witam, miło mi było przeczytać wiadomość. Przyznam, że odkryłam Pani blog tydzień wcześniej i zbierałam się, by napisać. Widzę, że mamy podobne uzasadnienie dla wyboru tytułu, ale już realizacja pomysłu całkiem inaczej nam wychodzi. Cieszy mnie, że nie jestem sama z wizją sięgnięcia po zapomniane znaczenie słowa renesans, to dobrze wróży pomysłowi. Życzę powodzenia i będę zaglądać.
OdpowiedzUsuń